Wnętrze pełne opowieści - 10 pytań do Kasi Głogowskiej

W marcu świętujemy 7 lat wall-being, to dobry moment, żeby porozmawiać z założycielką sklepu - Kasią Głogowską. Kasia opowiada o początkach, o tym, co przynosi radość i satysfakcję, a także o wyzwaniach w prowadzeniu własnej firmy. Przy okazji zajrzymy do wypełnionego sztuką, meblami i dodatkami vintage mieszkania na warszawskim Powiślu, gdzie Kasia łapie oddech i oddaje się kolekcjonerskiej pasji.

1. Opowiedz o drodze, która zaprowadziła Cię do stworzenia sklepu z plakatami polskich artystów – skąd pomysł, dlaczego właśnie plakaty?

Grafika, plakat, ilustracja zawsze były mi bliskie, więc wall-being jest naturalną konsekwencją moich zainteresowań. Od dawna fascynowała mnie polska ilustracja książkowa, na targach staroci i w antykwariatach kupowałam stare książki dla dzieci z ilustracjami Szancera, Kazimierza Mikulskiego, Zbigniewa Rychlickiego, Janusza Stannego, czy Adama Kiliana.

W poprzedniej pracy produkowałam serię wydawnictw DVD „Antologia Polskiej Animacji”, w których znalazły się m.in. filmy Jana Lenicy, Piotra Dumały, Witolda Giersza, Zbigniewa Rybczyńskiego czy Juliana Antonisza od lat 60. XX w. do współczesności. Fascynowała mnie różnorodność estetyk, technik, pomysłów animacyjnych i narracyjnych.

Równolegle obserwowałam ilustrację prasową, książkową i publikowaną w internecie twórczość polskich graficzek, grafików, ilustratorek i ilustratorów. I u nich również urzekła mnie różnorodność styli, estetyk i wrażliwości.

To naturalne zainteresowanie było impulsem, który przerodził się w pomysł, żeby pójść w stronę designu i pozwolić zaistnieć pracom polskich artystów we wnętrzach.

"Czułam, że wokół jest tylu niezwykle utalentowanych młodych twórców, których prace powinny trafić do ludzi, do domów, inspirować, poprawiać nastrój i dodawać kolorów codzienności".

- Kasia Głogowska

2. Co sprawia Ci największą radość w prowadzeniu wall-being?

Prowadzenie swojego biznesu daje mi ogromną satysfakcję i przyjemność, to jest najcenniejsze. Cieszę się, że mogę sprzedawać znakomite prace zdolnych artystów, które trafiają do domów i miejsc pracy, stają się codziennym otoczeniem naszych klientów. Kiedy dostajemy zdjęcia pięknych wnętrz z plakatami naszych twórców – czuję prawdziwą satysfakcję.

3. Z perspektywy siedmiu lat, co jest największym wyzwaniem w rozwijaniu własnej firmy?

Każdy rok to nowe wyzwania, coraz częściej wywołane niepewną sytuacją na świecie. Dwa ostatnie lata zmusiły nas do większej elastyczności i gotowości do szybkich zmian np. weryfikowania planów naszych kampanii, reagowania na okoliczności, wspierania ważnych dla nas inicjatyw. Sporym wyzwaniem jest także odpowiedzialność za zespół, co jednocześnie przynosi mi dużo satysfakcji. 

"Jestem świadoma, że trudne chwile i wyzwania są naturalną częścią rozwoju, więc staram się uznać je za bodźce, które w perspektywie przynoszą pozytywne zmiany".

4. Jak wygląda proces wyboru artystów? Jakie są kryteria?

Proces przebiega dwutorowo: z jednej strony wyszukujemy w internecie i na różnych targach ilustratorów, których prace są interesujące i będą czymś nowym i spójnym z naszą kolekcją. Zgłaszamy się do nich z propozycją współpracy.

Z drugiej strony, spływa do nas sporo zgłoszeń od twórców, którzy przesyłają nam swoje ilustracje lub prezentują dekoracje ścienne.

Raz w miesiącu nasz dziewczyński team zbiera się na naradę i wybieramy z tych zgłoszeń najlepsze projekty – świeże, ciekawe, wartościowe, które dobrze zagrają z plakatami, które mamy już w ofercie.

Warto podkreślić, że mamy tylu niesamowicie zdolnych artystów, że wybór bywa bardzo trudny i powoduje gorące dyskusje. Mamy świadomość, że nie damy rady zaprosić wszystkich, dlatego proces selekcji jest tak ważny i bywa niełatwy.

5. Czy w swoim domu masz również plakaty? Jakimi pracami się otaczasz?

Mam oczywiście trochę plakatów, klika obrazów moich przyjaciół Mishy Waks i Barta Sucharskiego, sitodruki Arobala, Karo Koto, oryginalne kolaże Agaty Królak, linoryt Marcina Motywa, gwasze Tomka Opalińskiego, riso Macieja Sieńczyka oraz drukowane pigmentowo i sygnowane prace wyszukane na targach m.in. Marii Reguckiej, Dawida Ryskiego, Gosi Herby, Oli Szmidy, Lubek, czy plakaty z wall-being.

Cały czas jestem w procesie tworzenia galerii ściennej, chociaż powoli brakuje mi ścian, by zawiesić całą kolekcję. 

"Otaczanie się sztuką, komponowanie galerii, potrzeba zmian w domu - są dla mnie tak naturalne, że trudno mi sobie wyobrazić wnętrze bez tych wszystkich opowieści, kolorów i faktur, które wnosi do domu plakat, olej, czy grafika".

6. Czy oprócz grafik masz jakieś kolekcje, chodzą słuchy, że masz słabość do ceramiki, wazonów…

Bardzo lubię polską ceramikę KOOE, Nami Studio, zbieram też porcelanę i ceramikę vintage, poluję na targach staroci. Kolekcjonuję też stare talerze oraz te od współczesnych twórców (Magdy Pilaczńskiej – Look At Me Plates, Kingi Offert, Pol_Sztyma_Wolna, Lumo Ceramic, Devil’s Claws, Very Ugly Plates ).

To prawda, że bardzo lubię wazony, których forma sama w sobie jest dla mnie ciekawym i intrygującym obiektem.

"Za granicą zawsze zahaczam o lokalny targ staroci, to obowiązkowy punkt programu wyprawy".

7. Twoje ulubione miejsca z inspiracjami w internecie: profile na IG, strony?

Uwielbiam oglądać inspirujące mieszkania i czytać wywiady z ich właścicielami: Hygge blog, The Socialite Family, Friends of Friends, Coffee Klatch. Na instagramie zaglądam na profile: @thedesigntip @goodtype @vtwonen @kinfolk @nowness @ettrumtill i Ryana Heffingtona @ryan.heffington który w izolacji ratował mnie swoimi choreografiami.

8. Jak odpoczywasz?

Chyba najlepiej odpoczywam podczas różnych wycieczek. I tych mniejszych rowerem na dziką plażę Zawady, czy nad rzekę Świder, linią otwocką (ze świetnym przewodnikiem Agnieszki Kowalskiej w ręku), albo na Suwalszczyznę i Podlasie, które odkrywałam w pandemii. Oczywiście uwielbiam podróże do różnych miejsc w Europie i poza nią.

9. Czego życzysz wall-being na następne 7 lat?

Dalszego rozwoju, nowych ciekawych prac artystów i wielu nowych ścian, na których będą mogły zawisnąć. I jeszcze, żeby nasze plakaty i dekoracje przynosiły radość, pomagały oswoić przestrzeń i dawały wytchnienie.

10. Poleć nam swoje ulubione miejsca w Warszawie

Latem uwielbiam pikniki z przyjaciółmi, spotykamy się w Parku Skaryszewskim, Królikarni, Parku Morskie Oko, nad Wisłą na Plaży Żoliborz lub w dzikich miejscach po stronie Praskiej. Niezwykłym miejscem na mapie stolicy są Domki Fińskie. Moje ulubione knajpy to Bibenda, Beirut, Oh My Pho i Pizzaiolo. Lubię klimat Warsaw Gallery Weekend. A na zakupy vintage wpadam do Stefana i po sąsiedzku do Rzeczownika - sklepu z pięknymi artykułami papierniczymi.

Autorem zdjęć Kasi i jej mieszkania jest Bartosz Bajerski

Dodano do ulubionych
Artykuł został usunięty z koszyka